Z Wysp na zasiłek W niektórych województwach nawet o 100 proc. wzrosła liczba emigrantów rejestrujących się w urzędach pracy. W Małopolsce do końca października wnioski o zasiłki dla bezrobotnych złożyło 631 emigrantów. We Wrocławiu zarejestrowało się ponad 1600 osób, a w Łodzi i Gdańsku w sumie 514 osób. Zadziwiający jest przypadek Radomia, miasta, z którego ludzie masowo wyjeżdżali za chlebem do Irlandii i Wielkiej Brytanii. W ciągu pierwszych 8 miesięcy tego roku wnioski o zasiłki złożyło w Radomiu ponad 120 osób, czyli pięć razy więcej niż przed rokiem. Masowe zwolnienia Wracają, bo albo zostali zwolnieni, albo przyjechali do Wielkiej Brytanii tuż przed kryzysem i w ogóle nie udało im się znaleźć zatrudnienia. Firmy budowlane, samochodowe i usługowe , które jeszcze kilka miesięcy temu chętnie zatrudniały Polaków, tracą zamówienia, więc zwalniają pracowników. Na przykład w tym roku 20 Polaków straciło pracę w irlandzkiej firmie Dennison Trailers produkującej przyczepy do ciężarówek. Zaczęły się też zwolnienia w pubach, a nawet polonijnych gazetach w Wielkiej Brytanii i Irlandii z powodu kurczenia się rynku reklamowego. Eksperci z Centrum Stosunków Międzynarodowych szacują, że w ciągu najbliższego roku pracę może stracić nawet 360 tys. z 1,2 mln Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Większość z nich może ich zdaniem wrócić do kraju. - Ale wracają i będą wracać głównie ludzie o niskich kwalifikacjach, których cięcia dotknęły w pierwszej kolejności - mówi prof. Krystyna Iglicka z Centrum Stosunków Międzynarodowych. W następnej kolejności mogą jednak wracać finansiści zwalniani z banków i firm ubezpieczeniowych, których dotknął kryzys. Koniec celtyckiego tygrysa? Dane gospodarcze z Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie pracuje obecnie ok. 1,2 mln Polaków, faktycznie nie napawają optymizmem - według Royal Bank of Scotland do końca 2009 r. pracę w Wielkiej Brytanii straci 700 tys. osób, co zwiększy liczbę bezrobotnych do 2,4 mln. W jeszcze gorszej sytuacji jest Irlandia - zwana niegdyś celtyckim tygrysem (jej gospodarka rozwijała się w dwuprocentowym tempie, a premier Donald Tusk rok temu mówił o irlandzkim cudzie gospodarczym) stała się europejskim pariasem. Większości rejestrujących się nie martwi jeszcze brak pracy w Polsce. Cieszą się ze spotkania z rodziną i bliskimi, odpoczywają, wydają zarobione za granicą pieniądze. Zagraniczny zasiłek będzie im wypłacany przez trzy miesiące. Jego wysokość zależy od stażu pracy za granicą. Na przykład w Niemczech trzeba mieć przepracowanych dwanaście miesięcy w ciągu ostatnich trzech lat, w Irlandii z kolei trzeba udowodnić, że pracowało się przez 39 tygodni, a w Holandii 26 tygodni. Dużo gorzej mają ci, którzy wyjechali i nie znaleźli pracy za granicą. Mogą ubiegać się w Polsce o skromny zasiłek w wysokości 551 zł brutto przez pół roku.