Do wypadku doszło w niedzielny wieczór w Wielkim Gacnie (kujawsko-pomorskie). Czterej funkcjonariusze SOP (jednostka, która powstała w miejsce BOR - przyp. red.) jechali na szkolenie, gdy auto, którym podróżowali, wypadło z drogi i dachowało. "Rzeczpospolita" opisuje kulisy wypadku. Zdaniem gazety, która powołuje się na źródła w służbach, kierowca nie zatrzymał się przed znakiem stop, który znajdował się przed przejazdem kolejowym. Zamiast się zatrzymać, mężczyzna miał przyspieszyć. Na torach samochód wypadł jednak z drogi i dachował, co zdaniem informatora ma potwierdzać teorię o zbyt dużej prędkości pojazdu. Według ustaleń "Rz", jeden z pasażerów doznał poważnego uszkodzenia kręgu. Rzeczniczka SOP wskazywała po wypadku, że funkcjonariusze podróżujący pojazdem "wykonują na co dzień zadania analityczne i nie zajmują się ochroną osób". Gazeta informuje jednak, że osoby te zajmują się przygotowaniem ochronnym w SOP - sprawdzają teren i analizują zagrożenia.