Listę otwiera oczywiście łączenie się w "bulu i nadzieji" z Japończykami po tym, jak w 2011 roku nawiedziło Japonię trzęsienie ziemi i wywołane nim tsunami. To nie jedyne błędy ortograficzne popełnione przez prezydenta, dlatego w księgach pamiątkowych zamiast odręcznych wpisów pojawiają się teraz wydrukowane zwroty z podpisem Bronisława Komorowskiego. Jak pisze "GPC", dość dużo problemów prezydentowi sprawiają też etykieta i protokół dyplomatyczny. Jak wtedy, gdy usiadł zanim w sąsiednim fotelu miejsce zajęła kanclerz Niemiec Angela Merkel lub gdy nie użyczył jej parasola. Dziennik przypomina też sytuację, do której doszło podczas obiadu na cześć szwedzkiej pary królewskiej, gdy Bronisław Komorowski zabrał królowej kieliszek. Dużo uwagi opinia publiczna poświęciła też spotkaniu naszej głowy państwa z prezydentem USA Barackiem Obamą. Komorowski poradził swojemu amerykańskiemu odpowiednikowi: "Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna". Prezydent znany jest także z wpadek językowych i przejęzyczeń. Na pogrzebie noblistki Wisławy Szymborskiej wygłaszając mowę powiedział "Czymborska". Także podczas niedawnych obchodów Powstania Warszawskiego Komorowski przejęzyczył się, wymawiając nazwę najwyższego polskiego odznaczenia i powiedział "virtuti militarne". Do wpadek prezydenta "GPC" zalicza także włączenie się w akcję "Orzeł może". Pamiętacie jeszcze inne wpadki prezydenta Komorowskiego?