Jedna z ofiar trenera myślała o samobójstwie, napisała o tym w wypracowaniu. Tytuł pracy brzmiał jednoznacznie: "Znęcanie się trenera nad zawodniczkami". Jednak jedyną reakcją na to wstrząsające wyznanie uczennicy była czwórka z minusem i dopisek nauczycielki: "Co proponujesz! Jak to zmienić!". Trener siatkówki dręczył dziewczynki kolejne sześć miesięcy. Dopiero w kwietniu tego roku został aresztowany. Prokurator zarzucił mu - prócz znęcania się psychicznego - molestowanie seksualne co najmniej jednej 14-latki. "Gdy w końcu wydobyłam ze szkoły pracę mojej córki i ją przeczytałam, miałam ochotę iść do szkoły i kogoś zabić" - mówi Małgorzata K., matka gimnazjalistki, autorki wypracowania. Jak tłumaczy się nauczycielka polskiego? Co wiedziała wychowawczyni klasy? Co na swoją obronę ma dyrektorka szkoły?