Podobne plany snuje - według "wSieci"- ośrodek prezydencki. Wymiana premiera miałaby zapobiec słabemu wynikowi wyborczemu - także w wyborach prezydenckich. Nowy premier musiałby zostać powołany najpóźniej do marca 2015 roku. Dlaczego w tym terminie? Żeby przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi był czas na zatarcie złego wrażenia z jej rządów - czytamy w "wSieci". Ponoć błędem za mianowanie Kopacz na premier obarczony może zostać Donald Tusk, który już jest poza polską polityką. Według informacji tygodnika, największe szanse na zostanie nowym szefem rządu ma minister obrony Tomasz Siemoniak. To właśnie jego jako następcę Tuska już trzy miesiące temu wskazywał ponoć prezydent Komorowski. Co stanie się z obecną premier? Ewa Kopacz miałaby wrócić na stanowisko marszałka Sejmu - prognozuje "wSieci".