Jak czytamy w rubryce Elizy Ojczyk i Joanny Miziołek, Zandbergowi ma się nie uśmiechać wspólny klub w Sejmie z Czarzastym. Zdaniem informatora tygodnika, Zandberg skarżył się Barbarze Nowackiej, liderce Inicjatywy Polskiej, że "co tydzień ma ochotę odłączyć się politycznie od Czarzastego". "Ale wie, że Razem musi być przynajmniej przez pierwsze pół roku we wspólnym klubie z SLD i Wiosną, żeby wynegocjować sobie stanowiska w komisjach i ugruntować pozycję formacji w Sejmie" - dodaje. Niechęć Zandberga podobno nie uszła uwadze Czarzastego. "Wprost" donosi, że szef SLD przychylność lidera partii Razem postanowił zaskarbić sobie zaskakującą propozycją. "Czarzasty obiecał Zandbergowi, że to on zostanie kandydatem na prezydenta, a nie Biedroń" - zdradza polityk lewicy. Owa obietnica miała paść w "zaciszu kuluarów". Więcej we "Wprost".