"Poniedziałek, tydzień temu. W Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie przy ul. Szucha trwa spotkanie abp. Salvatore Pennacchio z wiernymi archidiecezji gdańskiej" - opisuje tygodnik. "Zabiegali oni o nie od wielu miesięcy, mimo to 'papieski ambasador', jakim jest nuncjusz, pozostawał na te prośby całkowicie głuchy. Nawet nie odpisywał na kierowane do niego pisma" - przypomina "Wprost". "Dopiero groźba protestu pod nuncjaturą sprawiła, że zgodził się porozmawiać z działaczami katolickimi, którzy od miesięcy protestują przeciwko działaniom abp. Sławoja Leszka Głódzia" - czytamy. "W trakcie spotkania w Warszawie nuncjusz przekonuje, że dotychczasowe zarzuty to tylko prywatne opinie poszczególnych osób i niesprawdzone doniesienia mediów. A Kościół ma przecież swoje procedury i musi się ich trzymać. Dla dobra wiernych" - podkreśla tygodnik. "W Watykanie nie toczy się żadne postępowanie w sprawie abp. Głódzia, gdyż nie została dotąd złożona żadna oficjalna skarga przeciwko niemu - oświadcza stanowczo abp Pennacchio" - relacjonuje "Wprost". Według tygodnika to nieprawda. "Jeszcze w grudniu ubiegłego roku do kard. Marca Ouelleta, prefekta watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów, zostało wysłane zawiadomienie na podstawie dekretu papieskiego" - podkreśla "Wprost". Dotyczy ono "zaniechania przez arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego, podjęcia stosownych działań zmierzających do wyjaśnienia zasadności przedstawionych zarzutów molestowania seksualnego Barbary Borowieckiej przez księdza Henryka Jankowskiego" - podał "Wprost", przypominając, że o sprawie pierwszy poinformował katolicki kwartalnik "Więź". "Wprost" otrzymał z nuncjatury potwierdzenie, że kopia takiego zawiadomienia trafiła do niej na początku stycznia 2020 r. Więcej w tygodniku "Wprost".