W minioną niedzielę obszerny wykład Kapuścińskiego, wygłoszony w Berlinie, przedrukował prestiżowy dziennik "Il Sole- 24 Ore". Ryszard Kapuściński regularnie bywał w ostatnich latach we Włoszech, gdzie odbierał nagrody, prezentował swe kolejne książki oraz zdjęcia, publikował wiersze. Po raz ostatni był we Włoszech w październiku zeszłego roku. W Bolzano i w Rzymie zorganizowano wystawy jego fotografii z Afryki. 14 października pisarz spotkał się ze swymi miłośnikami w sali kinowej na Campo de' Fiori w Wiecznym Mieście. Spotkanie, poświęcone przede wszystkim jego poezji, zamieniło się w niezwykle ożywioną i fascynującą dyskusję z włoskimi czytelnikami na temat literatury i sytuacji na świecie. Ryszard Kapuściński przyznał wtedy, że wraz z upływem lat stale powiększa się lista książek, które chciałby napisać, ale nie wie, czy zdąży. Jak podkreślił "ambitną książkę pisze się kilka lat". "Decydując się na napisanie książki podejmujemy wielkie ryzyko, bo kiedy w połowie okazuje się, że nie idzie nam to dobrze, musimy dokonać wyboru, czy pisać ją dalej, czy porzucić. To bardzo trudny wybór i to na tym upływa życie pisarza" - powiedział Kapuściński. Jego żartobliwe słowa: "być pisarzem to wielkie nieszczęście" przyjęto burzą oklasków. Pisarz zamierzał przyjechać do Włoch w najbliższym czasie, gdzie chciał wracać do zdrowia. Miał również odebrać kolejną nagrodę literacką. Zmarł w Warszawie 23 stycznia.