"Przecież sam, gdy jechałem do MSZ służbowym samochodem i widziałem córkę na przystanku autobusowym, to ją zabierałem i podwoziłem kilka przecznic. Nie wiem, w jaki sposób naraziłem Skarb Państwa i na co. Politycy są ludźmi i mają rodziny, z którymi chyba nadal mamy prawo żyć" - mówi Waszczykowski.Na sugestię, że w przypadku Kuchcińskiego "nie chodzi o podwózkę. tylko o loty rządowe objęte procedurą HEAD", europoseł odpowiada: "Czy na pokładzie takiego samolotu są dwie osoby więcej czy mniej, to koszty podróży są takie same". Waszczykowski dodaje, że trzeba jednak uregulować, kto może wchodzić na pokład. Były szef MSZ uważa, że sprawa z Kuchcińskim to "czepialstwo". "Gdyby marszałek Kuchciński jeździł na zakupy do Paryża, wpadając po drodze do Rzeszowa, żeby zabrać żonę, to byłaby afera. Ale on wracał do domu z Warszawy. To co, rodzinę miał wysłać pociągiem?" - mówi Waszczykowski.Pytany, czy PiS utrzyma władzę w wyborach, europoseł zaznacza, że "nie lekceważy rywala". "Zawsze może wybuchnąć jakaś wykreowana sprawa, jak ta z marszałkiem Kuchcińskim, i może zachwiać naszą wiarygodnością" - dodaje.Więcej we "Wproście".