Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Tygodnik „Sieci” o katastrofie smoleńskiej: Na tropie trotylu

Prokuratura Krajowa podjęła współpracę z czterema renomowanymi laboratoriami kryminalistycznymi (dwoma na Wyspach Brytyjskich i po jednym w Hiszpanii i we Włoszech). Do dwóch z nich trafiły już próbki, w których poszukiwane są ślady materiałów wybuchowych - pisze tygodnik „Sieci”.

Wrak samolotu po katastrofie w kwietniu 2010 r.
Wrak samolotu po katastrofie w kwietniu 2010 r./Stefan Maszewski/East News

Jak dodano, te analizy pomogą odpowiedzieć na jedno z podstawowych pytań w sprawie naszej narodowej tragedii i ukierunkować dalsze prace śledczych.

W najnowszym tygodniku "Sieci" Marek Pyza i Marcin Wikło opisują swoją wyprawę do Laboratorium Kryminalistycznego Korpusu Karabinierów w Rzymie, gdzie przeprowadzane są badania nad materiałem pozostałym po katastrofie smoleńskiej z 2010 r.

"W jednym z pomieszczeń sekcji chemicznej Laboratorium Kryminalistycznego Korpusu Karabinierów w Rzymie stoi niepozorna lodówka. To w niej znajduje się ok. 200 próbek, które strona polska już dostarczyła włoskim partnerom. To materiał pobrany po ekshumacjach wykonanych na zlecenie prokuratury od 2016 r." — czytamy w tygodniku "Sieci".

Jak informuje tygodnik, polska prokuratura nawiązała współpracę właśnie z tym laboratorium, bo doświadczenie, jakie Włosi zyskali w badaniu zamachów bombowych, sytuuje ich w światowej czołówce. "Jeszcze kilka lat temu mafijne porachunki były często załatwiane za pomocą materiałów wybuchowych" — napisano.

"Nie będziemy obciążać strony polskiej kosztami pracy karabinierów i użycia maszyn. Prokuratura zwróci nam jedynie koszt odczynników" — mówi płk Adolfo Gregori, szef sekcji chemicznej RaCIS, cytowany w "Sieci".

"Inni pracownicy laboratorium mówią, że to dla nich zaszczyt, gdy mogą pomóc w tak ważnej dla Polaków sprawie. To powinno uciąć domysły nieżyczliwych dziennikarzy w Polsce, którzy z przedziwną pasją dopytują o koszty współpracy" - czytamy.

Jak podał tygodnik "Sieci", podczas wizyty w laboratorium na jaw wyszła szokująca prawda na temat metod stosowanych w CLKP: Już samo wstępne założenie było kuriozalne. CLKP uznało bowiem, że aby stwierdzić, iż w danej próbce znajduje się ślad materiału wybuchowego, musi to wykazać każda z czterech metod, jakie zastosowano przy tej analizie ( jeśli trzy dałyby wynik pozytywny, a tylko jedna negatywny - nie można byłoby stwierdzić obecności trotylu, nitrogliceryny czy pentrytu). Gdy relacjonujemy takie założenia naszym włoskim rozmówcom, ci robią wielkie oczy - napisano. 

PAP

Zobacz także