W grudniu 1997 r. w piwnicy jednego z budynków w Warszawie mieszkańcy znaleźli zmasakrowane ciało młodego mężczyzny. Nie miał przy sobie dokumentów. Po dwóch miesiącach umorzono śledztwo. Policjanci nie wykryli sprawców, nie ustalili nawet, kim był zmarły. Od mężczyzny pobrano materiał genetyczny i na koszt ośrodka pomocy społecznej pochowano. Dziś nie wiadomo gdzie. W czerwcu 1999 r., zgłoszono zaginięcie 28-letniego wówczas Mateusza C. To syn Andy Rottenberg, znanego krytyka sztuki, byłej dyrektor Zachęty, oraz Waldemara C., krytyka filmowego. W połowie lat 90. młody mężczyzna uciekł w narkotyki. Ostatni raz bliscy widzieli go w sierpniu 1997 r. Dopiero w 2003 r. został pobrany materiał genetyczny od matki zaginionego. A po kolejnych kilku latach porównanie materiału genetycznego Andy Rottenberg ze znalezionymi w 1997 r. zwłokami, wykazało, że znalezionym wówczas mężczyzną był Mateusz C. Rodzina chce odnaleźć miejsce pochówku C. Od kilku tygodni stara się je ustalić policja. To trudne, bo dokumentacja ośrodka pomocy społecznej dotycząca miejsca pochówku została zniszczona pięć lat temu.