"Nie jest tajemnicą, że na początku kampanii walczyliśmy o rozpoznawalność Andrzeja Dudy" - przypomina Beata Szydło, była szefowa kampanii. Kandydata na prezydenta mylono wówczas z szefem "Solidarności" Piotrem Dudą. W rozmowie z "Faktem" zwraca również uwagę na ograniczenia finansowe, które w znacznym stopniu utrudniały prowadzenie kampanii."Bałam się, że zabraknie pieniędzy na końcówkę II tury" - mówi Szydło, zaznaczając, że Bronisław Komorowski startował z zupełnie innego pułapu. Jak się okazało, udało się zaoszczędzić i zrealizować ostatni spot. Konkurencji (Komorowskiemu - przyp. red.) zabrakło środków, więc nie mógł odpowiedzieć na spot Dudy."Jeśli policzyć, ile kampania trwała, była to najtańsza kampania w historii PiS" - ocenia Szydło.Więcej w dzisiejszym wydaniu "Faktu". ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czego możemy spodziewać się po nowym prezydencie? Sondaż: Kredyt zaufania do Dudy