Publikacja nosi tytuł "Nie można wykluczać rosyjskiego zagrożenia". Autorzy twierdzą, że rosyjski program modernizacji sił zbrojnych ma na celu zwiększenie globalnego i lokalnego potencjału militarnego państwa. Program kładzie co prawda nacisk na systemy obronne, ale w jego skład wchodzą też elementy ofensywne. Dla Szwecji np. jest ważne, że mimo to Rosji brakuje i będzie brakować potencjału transportowego koniecznego do przeprowadzenia zmasowanego ataku. Równocześnie Rosja ma jednak wystarczające już możliwości, by wobec swych sąsiadów prowadzić agresywne działania pośrednie. Polegają one np. na wykorzystywaniu przeciwko państwom poradzieckim broni w postaci surowców energetycznych, co może się odbić również na zaopatrzeniu krajów Europy Zachodniej. Rosja wywierała też na Gruzję i Estonię czysto wojskowe naciski, np. organizując manewry przy estońskiej granicy, połączone z "masowym uderzeniem elektronicznym". Do tego dochodzą blokady handlu oraz zwiększona aktywność wywiadowcza. Trzeba też pamiętać o wycofywaniu się Rosji z układów INF (rosyjsko-amerykański układ o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu) i CFE (traktat o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie), groźbach wycelowania rakiet na cele europejskie oraz rozmieszczenia broni nuklearnej w obwodzie kaliningradzkim w reakcji na plany amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Szwedzcy eksperci wyrażają zarazem pogląd, że po stronie Europy Zachodniej brakuje zrozumienia "dla mniejszych krajów, które doznawszy radzieckiej przemocy szukają teraz ochrony ze strony NATO". A postępowanie tych państw "jest zrozumiałe w sytuacji, gdy Rosja stworzyła własny wariant demokracji i gospodarki rynkowej, nie akceptując równocześnie podstawowych dla Europy wartości". Co można w takiej sytuacji zrobić? - pytają autorzy artykułu i odpowiadają: "W dziedzinie politycznej głównym dążeniem powinno być wypracowanie wspólnej dla UE strategii wobec Rosji". Przyznają, że jest to zadaniem niezwykle trudnym, gdyż Kreml "doskonale potrafi tworzyć podziały między członkami Unii". "To, że członkostwo w UE i w NATO nie stanowi wystarczającej ochrony, pokazał atak elektroniczny na Estonię, który był groźną próbą zdezorganizowania centralnych struktur państwa". (Chodzi o blokadę estońskich stron internetowych, nazwaną przez władze Estonii wojną cybernetyczną). Rozwój systemu demokratycznego w Rosji może stanowić najlepszą gwarancję ochrony przed przyszłymi zagrożeniami, ale - jak wskazują eksperci - to odległa perspektywa. Tym bardziej że "w kręgu coraz bardziej autorytarnej władzy" w Rosji jest "znaczna liczba ludzi ze służb bezpieczeństwa, wywiadu i wojska, mających skuteczne możliwości wywierania nacisków na świat zewnętrzny".