Rzecznik prokuratury Katarzyna Szeska przyznaje, że śledczy sprawdzają, czy zarząd Cefarmu tworząc i zarządzając spółkami naraził państwowe przedsiębiorstwo na milionowe straty. - Czekamy na opinie biegłego z zakresu wyceny nieruchomości i rachunkowości - mówi Szeska i zaznacza, że sprawa była już kilka razy umarzana. W śledztwie wszczętym kolejny raz w 2007 r. pojawia się nazwisko , obecnego szefa . Z dokumentów wynika, że w 2004 r. kupił on za 1 tys. zł dwa udziały w Medycynie i Farmacji, która zarządzała ośmioma aptekami wniesionymi do spółki przez Cefarm. Było to zaledwie 0,02 całości udziałów w spółce. Kilka lat temu był w tej sprawie przesłuchiwany w charakterze świadka. - Nie chodzi o nikłą wartość udziałów, ale przede wszystkim o fakt, że już długo przed zakupem przez Bondaryka udziałów w MiF było wiadomo, że działalność spółki budzi bardzo duże wątpliwości - tłumaczy osoba przesłuchiwana w sprawie Medycyny i Farmacji. Dlaczego szef ABW wszedł w wątpliwy interes, na którym zarobił zaledwie kilka tysięcy złotych? Bondaryk w odpowiedzi na przesłane przez "Rz" pytania twierdzi, że kupno udziałów w MiF było inwestycją kapitałową. - Przed nabyciem udziałów wiadomo mi było o konflikcie między udziałowcami, natomiast nie wiedziałem, jaki jest przebieg i tło tego sporu, gdyż nie wiązało się to z moją inwestycją kapitałową. W chwili przystępowania do spółki Medycyna i Farmacja, jak też w czasie gdy byłem jej udziałowcem, wiadomo mi było również, że powstanie i działalność Spółki były przedmiotem kilku kontroli organów skarbowych, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości - odpowiada Bondaryk.