Wielka Brytania: Seksizm pod lupą Na polecenie brytyjskiej Komisji Skarbu w największych instytucjach finansowych londyńskiego City przeprowadzona zostanie kontrola warunków pracy kobiet, także tych na kierowniczych stanowiskach. Wyznaczeni przez Komisję parlamentarzyści ze szczególną uwagą przyjrzą się nierównościom płacowym i ocenią stopień elastyczności polityki zatrudnienia w stosunku do kobiet. Będą też tropić przypadki molestowania seksualnego. Informację tę podaje internetowy serwis stacji BBC, cytując słowa przewodniczącego Komisji, Johna McFalla, który w rozmowie z przedstawicielami mediów podkreślił konieczność walki z dyskryminacją kobiet w mocno kulejącym pod tym względem sektorze finansów. USA: Tysiące ofiar liberalnych przepisów drogowych Stany Zjednoczone żyją dzisiaj badaniami dotyczącymi zgoła innego problemu. Po zniesieniu ograniczeń prędkości na drogach stanowych, Amerykanie zbyt mocno wcisnęli pedał gazu - alarmuje Agencja Reutera i portal Yahoo.com. Od 1995 do 2005 roku w wypadkach drogowych bezpośrednio spowodowanych nadmierną prędkością śmierć poniosło w USA prawie 12,5 tysiąca osób. Dowiedli tego uczeni z University of Illinois w Chicago, którzy pełne wyniki swoich badań opublikują we wrześniowym numerze prestiżowego pisma "American Journal of Public Health". Do 1995 roku kierowców w USA obowiązywał zakaz jazdy z prędkością wyższą niż 55 mil na godzinę (ok. 90 km/h). Kiedy Kongres zdecydował o zniesieniu federalnego limitu prędkości, optymiści przewidywali, że wzrost wypadkowości - o ile w ogóle nastąpi - będzie jedynie tymczasowy, a rozsądek weźmie górę nad brawurą. Jak zwykle w takich przypadkach rzeczywistość okazała się mniej różowa. Naukowcy rozpoczęli już kampanię na rzecz przywrócenia ograniczeń i opracowania nowych przepisów bezpieczeństwa na drogach. Ważnym elementem tej polityki miałyby być dobrze nam znane radary do pomiaru prędkości, prawie zupełnie nieobecne w USA. Australia: Wykrywacz kłamstw na antenie Australia jest w szoku po tym, jak 14-letnia dziewczynka, biorąca udział w audycji "The Kyle and Jackie O Show" na antenie radia 2Day FM, przyznała się do tego, że została zgwałcona. Nastolatkę poddano badaniu na wykrywaczu kłamstw przy pełnej aprobacie matki. Szokujące wyznanie w emitowanym na żywo popularnym programie usłyszała w środowy poranek cała Australia, a stacja ściągnęła na siebie gromy krytyki ze strony organizacji broniących praw dziecka, które dodatkowo podsyciła umiarkowana skrucha prowadzących audycję. Sprawę, którą żyje dziś cała Australia, szczegółowo opisuje serwis au.yahoo.com. Francja: Kwarantanna zamiast kolonii Wirus A/H1N1, który zbiera we Francji coraz większe żniwo, zaatakował tym razem w małej miejscowości Barcelonette, w regionie Prowansja-Alpy-Wybrzeże Lazurowe. Jego obecność stwierdzono aż u 21 dzieci spośród 94, które przyjechały do tego miasteczka na letnie kolonie. Dzięki szybkiej interwencji lokalnej służby zdrowia i odseparowaniu chorych dzieci od reszty uczestników obozu nie odnotowano kolejnych przypadków zarażenia wirusem - czytamy w serwisie voila.fr Francja żyje jednak w dostatecznie wielkim strachu: obecność AH1N1 stwierdzono już u niemal 800 osób w całym kraju. Chiny: Uczelnie fałszują dane o zatrudnieniu By poprawić swój wizerunek, wiodące chińskie uczelnie fabrykują sukcesy swoich absolwentów na rynku pracy - informuje serwis english.sina.com W oficjalnych statystykach, publikowanych przez szkoły wyższe, można wyczytać, że 90 procent świeżo upieczonych absolwentów nie ma żadnych problemów ze znalezieniem pierwszej pracy. Te dane to fikcja - twierdzą sami zainteresowani. Przypadki, w których zatrudnienie znajduje zaledwie jedna trzecia studentów danej specjalizacji, nie należą do rzadkości, a argumentacja resortu edukacji, który broni autentyczności statystyk, wydaje się być kolejnym elementem chińskiej propagandy sukcesu. Przygotowała: Katarzyna Kasińska