Jak przypomina "Super Express", Przemysław Wipler nie wywiązał się z nałożonego na niego wyroku i nie przeprosił w gazecie policjantów za incydent pod klubem Enklawa. Chodzi o orzeczenie w sprawie bijatyki z udziałem posła jesienią 2014 roku. Wipler, który miał 1,4 promila alkoholu we krwi, twierdził, że został pobity przez stołecznych policjantów. Sąd jednak nie dał wiary jego wersji i skazał go za naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wipler miał również zapłacić grzywnę 10 tys. zł i opublikować na własny koszt przeprosiny w gazecie "Policja 997". "W związku z brakiem przeprosin złożyliśmy do sądu wniosek o zarządzenie wykonania kary, czyli pozbawienia wolności na okres 6 miesięcy" - mówi "Super Expressowi" Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wipler broni się, że przeprosiny miał zamieścić jego prawnik, ale tego nie zrobił. "Nie byłem świadom, że przeprosiny nie zostały zamieszczone" - przekonuje. Adwokat Wiplera zapowiedział, że przeprosiny się ukażą jeszcze w tym roku, a najpóźniej na początku przyszłego. Więcej w "Super Expressie".