Dziennikarzowi "Super Expressu" Sylwestrowi Ruszkiewiczowi udało się dotrzeć do prokuratorskich akt, w których prezydent Andrzej Duda, a także oficer BOR opowiadają o zdarzeniu z lipca 2015 roku. Doszło do niego niedaleko Jędrzejowa (woj. świętokrzyskie). Polityk poruszał się wtedy pancernym range roverem. Jak zeznał cytowany w gazecie funkcjonariusz BOR z jednej z opon range rovera zeszło powietrze. Przyczyna awarii była "dziura z boku opony od wewnątrz". "Opony miały być stare, a samochód zbyt długo stał" - powiedział. "Mogę powiedzieć, że było jeszcze zdarzenie z oponą (...) w trakcie podróży z Krakowa do Warszawy, w pobliżu Jędrzejowa. Wówczas przebita została opona, ale samochód udało się bezpiecznie wyhamować, a opona była w całości. O ile pamiętam, było to jeszcze w okresie, gdy byłem prezydentem elektem" - zeznał natomiast Andrzej Duda. Informacje o zdarzeniu pochodzą z akt sprawy dotyczącej wypadku z marca 2016 roku na autostradzie A4 pod Opolem. Prezydent podróżował wtedy służbowym bmw. Przyczyną wypadku była również pęknięta i wysłużona opona. Więcej w "Super Expressie".