Niemiecki dziennik przypomina, że jeszcze przed rokiem konflikty między Polską a Niemcami wydawały się tak dramatyczne, że zobrazować je mogli tylko "największe dranie historii świata". " jeszcze w 2006 roku jako minister obrony w antyniemieckim rządzie Jarosława Kaczyńskiego porównał niemiecko- rosyjski gazociąg pod Morzem Bałtyckim do paktu Ribbentrop- Mołotow, w którym Hitler i Stalin uzgodnili podział Polski w 1939 roku" - zauważa "FAZ" Jak dodaje, w niedzielę i poniedziałek, gdy Sikorski gościł ministra Steinmeiera jako członek proeuropejskiego rządu Donalda Tuska, sprowadził dawny konflikt niemal do granicy śmieszności, bo - jak opisuje "FAZ" - ewentualna blokada dostaw rosyjskiego gazu grozi jedynie "koniecznością drobnej przebudowy w kuchniach", przestawienia ich z gazu na prąd. "Poszukiwanie nowego języka sąsiedztwa w czasie tego spotkania wszędzie pozostawiło swoje ślady. Nie, żeby zgodzono się we wszystkich starych bolesnych sporach, ale szukano przynajmniej punktu widzenia, który pomógł je złagodzić" - pisze niemiecki dziennik. "FAZ" przypomina, że ustalono wcześniejsze konsultacje przed negocjacjami budżetowymi w UE, a spór o perspektywę członkostwa w NATO dla Ukrainy przedstawiono jako różnicę zdań, w której ostatecznie znaleziono kompromisowe rozwiązanie. Według "FAZ" z psychologicznego punktu widzenia ważna była propozycja Steinmeiera zorganizowania wspólnej wystawy o polsko- niemieckiej historii w 2010 roku oraz propozycja opracowania wspólnego podręcznika historii.