Stanisław Tyszka w "Rz": PiS robi to samo, co wcześniej PO
"Jeśli posłowie chcą zmienić jakość pracy parlamentu, muszą zacząć od siebie" - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka.
W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem Stanisław Tyszka odniósł się do ostatnich doniesień na temat rzekomego rozłamu w szeregach Kukiz'15. "Te plotki, to wyssane z palca bzdury" - powiedział Tyszka. "Paweł Kukiz wprowadził nas do polityki po to, żebyśmy zmienili chory ustrój polityczny III RP. (...) Krok po kroku dążymy do tej zmiany" - dodał.
Na pytanie, czy pozycja Pawła Kukiza wciąż jest niepodważalna, odpowiedział: "Jest w tej chwili jednym z nielicznych rzeczywistych liderów politycznych w Polsce". "Codziennie punktuje absurdy i niesprawiedliwości systemu III RP" - dodał Tyszka.
Wicemarszałek skomentował również przyjętą w ubiegłym tygodniu przez Sejm nowelizację ustawy o zgromadzeniach. Zdaniem Tyszki, "PiS po raz kolejny robi to, co robiła Platforma". Jak podkreślił, "ludzie muszą mieć pełne prawo do manifestacji (...), nawet jeżeli są to manifestacje będące efektem partyjniackiej inżynierii politycznej, jak demonstracje KOD".
Zapytany o zmiany w Sejmie dotyczące pracy dziennikarzy, odpowiedział, że to "posłowie na sali sejmowej zachowują się często w sposób skandaliczny". "Czasami odnoszę wrażenie, że weszli do Sejmu nie po to, żeby pracować, ale żeby tylko wszczynać awantury" - podkreślił.
Oceniając sytuację związaną z finansami publicznymi powiedział, że "krach systemu politycznego nastąpi, gdy politycy będą nadal tak bezczelnie łamali swoje obietnice wyborcze".
"Nie może być tak, że zwykły obywatel ma 3 tys. zł kwoty wolnej od PIT, a poseł 30 tys. zł" - podkreślił wicemarszałek. "Nasz projekt, opodatkowujący diety poselskie, leży od pół roku w zamrażarce sejmowej" - dodał. Ocenił, że "wrzaskliwy konflikt polityczny, który obserwujemy na co dzień, jest pozorny".
"Gdy trzeba, partie idą ręka w rękę w obronie swoich przywilejów" - powiedział Tyszka.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".