Z ustaleń tygodnika "Newsweek" wynika, że pierwszym krokiem "grupy" miałoby być wystawienie kandydatury twórcy SKOK Grzegorza Biereckiego w prawyborach prezydenckich organizowanych przez PiS. Padają też nazwiska polityków uczestniczących w spisku. Jest mowa między innymi o rzeczniku PiS Adamie Hofmanie oraz europośle Ryszardzie Czarneckim. Ten pierwszy nawiązał bliskie relacje z Biereckim w trakcie wyjazdów do Strasburga na posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Natomiast Czarnecki pomógł stworzyć Polską Unię Kredytową, brytyjską odnogę SKOK skierowaną do Polaków mieszkających na Wyspach. Rozmówcy "Newsweeka" nie mają wątpliwości, co do istnienia spisku i zgodnie podkreślają, że jego architekci podjęli już odpowiednie kroki w kierunku osiągnięcia zamierzonego celu. "Kto pierwszy zgłosił pomysł prawyborów? Ryszard Czarnecki. A kto go wspierał w kuluarach? Adam Hofman. To nie przypadek" - ujawnia jeden ze współpracowników Kaczyńskiego. Kolejnym krokiem - obok wysunięcia kandydatury Biereckiego - miałoby być przejęcie kontroli nad finansami partii. Wiadomo, że PiS ma problemy z pozyskaniem środków na nadchodzące wybory. Rozwiązaniem byłoby wzięcie kredytu. Jak podaje "Newsweek", dotychczasowy skarbnik Stanisław Kostrzewski chciał go wziąć go w PKO BP, ale teraz, po jego odejściu, wydaje się, że partii najłatwiej będzie zapożyczyć się w SKOK, w której zadłużony jest sam prezes. "Ludzie kojarzeni z kasami już wcześniej sygnalizowali, że PiS nie powinno mieć problemu z otworzeniem linii kredytowej" - twierdzą rozmówcy "Newsweeka". Przeciwny tej koncepcji był tylko Kostrzewski. On jednak z partii już odszedł. Prawdziwą stawką, o jaką toczy się gra, jest scheda po Kaczyńskim. Polityk PiS sympatyzujący ze SKOK ujawnia w rozmowie z "Newsweekiem", że "walka o nią rozpocznie się po wyborach parlamentarnych w 2015 roku".