Członkini SLD przekonuje, że <a class="textLink" href="https://www.bryk.pl/artykul/ministra-barbara-nowacka-powolala-pelnomocnika-ds-zdrowia-psychicznego-uczniow" title="Barbara Nowacka" target="_blank">Barbara Nowacka</a> jest "Magdaleną Ogórek premium". "Kiedy z Barbary Nowackiej postanowiono zrobić twarz Zjednoczonej Lewicy, na zarządzie partii, a byłam jeszcze wtedy wiceprzewodniczącą SLD, mówiłam, że to Ogórek premium". Na uwagę dziennikarki, że to niesprawiedliwe określenie, Senyszyn stwierdza, że Nowacka została wyciągnięta z kapelusza, bo niczego w polityce wcześniej nie osiągnęła. "To zawsze źle się kończy. Teraz Nowacka de facto jest w Platformie, a Ogórek w PiS. Jesteśmy kuźnią kadr dla różnych partii" - stwierdza. "Nowacka potraktowała Zjednoczona Lewicę instrumentalnie. Wcześniej próbowała się dostać gdziekolwiek z czegokolwiek. Najpierw od Palikota do europarlamentu, potem ze Zjednoczoną Lewicą do Sejmu, z Biedroniem się nie udało, bo królowa może być tylko jedna, z ruchami kobiecymi też nie, i jak zobaczyła, że nic się jej nie udaje, to próbuje z Platformą, z Koalicją Obywatelską" - uważa Joanna Senyszyn. "Największą winę ponosi Balcerowicz" W rozmowie z Magdaleną Rigamonti wypowiada się też na temat programu 500 plus, pozytywnie oceniając fakt, że dzieci dostały takie wsparcie. "30 proc. rodzin z czworgiem dzieci żyło poniżej granicy biologicznego przetrwania" - zwraca uwagę. Jednak zaznacza, że świadczenia nie dostaje ponad 3 mln dzieci, szczególnie tych wychowywanych przez samotne matki. "To, że poprzednie rządy od 1989 r. się tymi ludźmi nie zajmowały, jest skandaliczne. Największa winę ponosi Leszek Balcerowicz, ponieważ właśnie on zrobił to, co sam krytykował, a mianowicie całkowicie podporządkował gospodarkę polityce. Zamiast sprywatyzować to, co nie przyniosło żadnego zysku, sprzedać kopalnie za symboliczną złotówkę, to w pierwszym etapie prywatyzacji pozbył się najlepszych firm, przynoszących ogromne zyski. A dlaczego? Bo chciał mieć sukces prywatyzacji" - mówi Senyszyn. Cały wywiad Magdaleny Rigamonti w "Dzienniku Gazety Prawnej".