Jak ustalił "SE" koszt wyjazdowych posiedzeń rządu, które miały miejsce w trakcie kampanii wyborczej, wyniósł 268 tys. zł. "W ramach tej kwoty opłacono między innymi usługi hotelowo-gastronomiczne oraz bilety kolejowe" - informuje, cytowane przez gazetę, Centrum Informacyjne Rządu. "Super Express" przypomina, że rząd woził również ze sobą meble, "po to, by nikt nie mógł nagrać rządowych obrad". Ministrowie obradowali m.in. w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu czy Katowicach. "Takie praktyki powinny być zakazane" - komentuje sprawę poseł PiS Marek Suski.