Z ustaleń "Super Expressu" wynika, że funkcja, które przypadła w udziale Annie Czabańskiej, to "bardzo istotna komórka". "Czabańska koordynuje pracę wszystkich anten. Jej stanowisko to ścisła czołówka, jeśli chodzi o zarządzanie radiem" - wyjaśnia informator gazety. Wątpliwości w sprawie obsady tego stanowiska może budzić także fakt, że nie przeprowadzono wcześniej konkursu. "Obecna prezes Polskiego Radia jest tylko figurantem. Tak naprawdę rządzi nim Krzysztof Czabański" - argumentuje w rozmowie z "SE" ważna osoba z radia. Zdaniem Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej w tym przypadku można mówić o nepotyzmie. "Pisali ustawę medialną dla siebie, wybrali się do Rady Mediów Narodowych, a teraz widzimy tego konsekwencje" - komentuje. Sam Krzysztof Czabański odpiera zarzuty i nie dopatruje się żadnego konfliktu interesów w związku ze stanowiskiem żony. "To sąd niedawno przywrócił ją do pracy po tym, jak bezprawnie dostała wymówienie. Kazał ją przywrócić na stanowisko o wiele wyższe, na dyrektora korporacyjnego, ale jego już nie ma. Porozumiała się więc z nowym zarządem, że pójdzie na niższe i została wicedyrektorem biura programowego" - wyjaśnia w rozmowie z "SE". Więcej w "Super Expressie".