Dziś za jedno opakowanie nierefundowanego leku pacjent płaci średnio 13,5 zł. Z powodu noweli "apteka dla aptekarza", ceny mogą być znacznie wyższe - pisze "SE". Przepisy uderzą w tzw. apteki sieciowe, ponieważ nie będą mogły powstawać kolejne punkty w sieciach. Nowa apteka będzie mogła zostać uruchomiona tylko przez farmaceutę. Ustawa przewiduje też, że jedna apteka ma przypadać na 3 tys. osób, a pomiędzy punktami musi być zachowany przynajmniej kilometr odległości. Zmiany mogą uderzyć pacjentów po kieszeniach - donosi "SE". W aptekach sieciowych leki są bowiem o około 9-12 proc. tańsze niż w aptekach indywidualnych. Jak podkreśla "SE", małym aptekom trudniej uzyskać rabat w hurtowniach, a oprócz tego ponoszą też inne koszty własne. Jak prognozuje "SE", ceny niektórych leków bez recepty mogą znacznie wzrosnąć. Wymienia wśród nich m.in. popularny Rutinoscorbin, który dziś kosztuje ok. 7,6 zł. Po reformie jego cena może wzrosnąć do 8,8 zł. Za Polocard pacjent płaci dziś ok. 8,35 zł. Cena leku po wejściu w życie reformy może wzrosnąć do 9,8 zł. Koszt za Voltaren Max może zmienić się z 27,6 zł do prawie 32 zł. Więcej w "Super Expressie". Czytaj również:Prof. Marian Zembala: Standardy polski odbiegają od standardów innych krajów UE