Marek Sawicki tłumaczy, że gdyby koalicja PO-PSL przesunęła termin wyborów parlamentarnych, to "po klęsce suszy musielibyśmy ogłosić klęskę opadów śniegu i niskich temperatur, a w przyszłym roku być może klęskę urodzaju". Odpowiadając na zarzuty opozycji, że wywoływanie tematu suszy i rozważania na temat wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, to element kampanii wyborczej, mówi: - "Ze strony PiS nie spodziewam się niczego innego tylko kłamstw, pomówień, półprawd i nieszczerości". W ubiegłym tygodniu straty wyrządzone przez suszę określone zostały na ok. 550 mln zł; Z meldunków wojewodów wynika, że susza wystąpiła na powierzchni ok. 800 tys. ha. Straty będą oceniane do końca września. Rząd przeznaczył na pomoc dla rolników 488 mln zł. Minister rolnictwa w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mówił także o powyborczych scenariuszach. Twierdzi, że nie jest wykluczone, że koalicja PO-PSL będzie rządzić przez trzecią kadencję. Sawicki odrzuca natomiast pomysł współpracy ludowców z partią Jarosława Kaczyńskiego, która obecnie jest liderem sondaży poparcia. - Nikt w PSL nie chce koalicji z PiS - oświadczył. Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej"