W obszernym wywiadzie, opublikowanym w poniedziałek, generał zarzucił koalicji rządzącej zdradę ideałów Jana Pawła II i ostrzegł, że jego ewentualny proces miałby wpływ na losy Polski. - Siły, które wygrały ostatnie wybory uważają, że wszystko, co było wcześniej, to czarna dziura do przekreślenia - podkreślił w rozmowie z wysłannikiem rzymskiej gazety. - Chcą zająć wszystkie kluczowe stanowiska u władzy, chcą władzy absolutnej - dodał. - Demokracja pozostaje procedurą, ale także Trybunał Konstytucyjny jest pod presją. Chcą ustaw na miarę. Panuje też emocjonalna chęć zemsty. Szkoda: usta pełne pięknych religijnych słów, cytują Ojca Świętego Jana Pawła II, ale postępują dokładnie wbrew jego filozofii - ocenił Jaruzelski. Przypomniał, że osiem razy rozmawiał z papieżem, po raz ostatni w listopadzie 2001 roku. - Ojciec Święty nie był oczywiście zwolennikiem systemu. Był jego zdeklarowanym przeciwnikiem i zwolennikiem Solidarności. Ale miał też wielkie poczucie realizmu. Rozumiał potrzeby zmian, ale wiedział, że potrzebna jest długa droga, a nie gwałtowna eksplozja, nawet śmiertelna dla całej Europy. Jego nauczanie przed zmianami i po nich oparte było zawsze na głoszeniu pojednania - powiedział generał. Zapewnił, że wprowadzenie stanu wojennego wciąż uważa za "koszmar". - Cierpię także dzisiaj, przepraszam tych, którzy niesprawiedliwie cierpieli. Każdego, kto został aresztowany lub pobity. Cierpię wciąż z powodu biednych górników z kopalni "Wujek", zabitych w starciach. Cierpię w głębi serca i proszę o przebaczenie za wszystkie ofiary, ofiary zdarzeń, o których najczęściej nie wiedziałem - zadeklarował Jaruzelski. Komentując zaś groźbę 10 lat więzienia za wprowadzenie stanu wojennego, zauważył: "To piękny komplement dla mojego zdrowia, zważywszy, że mam 84 lata. Albo kiedy zostanie ogłoszony wyrok, mnie już nie będzie". Zapowiedział, że jeśli dojdzie do procesu, będzie się bronił. - Jeśli zostanę do tego zmuszony, pokażę, że Solidarność, mimo że miała umiarkowanych przywódców i swą historyczną rolę, z którą się identyfikuję, nie była klubem aniołów. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę - podkreślił. Według byłego prezydenta jego proces nie byłby jego "kwestią osobistą". - Dzisiaj jestem, jutro może mnie już nie być. Sprawa ta zadecyduje o losach Polski, nie moich - powiedział na zakończenie generał Jaruzelski.