Do tej pory elektrowstrząsy wykorzystywane były w terapii, gdy zastosowano już kilka schematów leczenia i nie przyniosły one efektów. Jak pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Wiktor Ferfecki, w przygotowywanym przez resort zdrowia nowym koszyku świadczeń, elektrowstrząsy mają być zwykłą metodą z wyboru. Profesor Jacek Wciórka z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie komentuje w rozmowie z gazetą, że zabieg elektrowstrząsów nabrał przed kilkudziesięcioma laty "złowrogiego posmaku" i zaczął być negatywnie przedstawiany w popkulturze (na przykład słynny film "Lot nad kukułczym gniazdem"). W latach 80. psychiatrzy zaczęli odchodzić od elektrowstrząsów. Okazało się jednak, że stosowane w znieczuleniu ogólnym są nie tylko skuteczne, ale i bezpieczne - czytamy. Teraz NFZ zwiększa dostęp do elektrowstrząsów, a według specjalistów w dalszej perspektywie liczba tych zabiegów znacznie wzrośnie. Obecnie utrzymuje się na poziomie około 4,5 tys. rocznie. Więcej w "Rzeczpospolitej". Elektrowstrząsy to bezpieczna metoda leczenia? Wypowiedz się!