Polski rząd twierdzi, że decyzja KE o wszczęciu procedury wobec Polski może być nielegalna i zapadła de facto przed złożeniem wyjaśnień - pisze w "Rzeczpospolitej" Andrzej Gajcy. Wszczęta w minionym tygodniu procedura przeciwdziałania zagrożeniom dla państwa prawa została przyjęta przez rząd PiS jako wyłącznie polityczna i "mającą na celu wywarcie presji i zatrzymanie przemian w państwie, na czele których stoją Jarosław Kaczyński i Beata Szydło". Obecnie w resorcie sprawiedliwości trwają prace nad przygotowaniem odpowiedzi na ostatni list wiceszefa KE Fransa Timmermansa, w którym ocenił, że wiążące i ostateczne wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie zostały przez polski rząd jeszcze zrealizowane - pisze dziennik. "Bardzo możliwe, że działania Komisji wobec polskiego rządu są bezprawne. Zamierzamy to szczegółowo zbadać. Jednocześnie chcąc kontynuować dialog z Komisją, zaprosimy w najbliższym czasie pana Timmermansa do Polski oraz będziemy odpowiadać na wszelkie wątpliwości" - podkreśla rozmówca gazety z rządu. Więcej w "Rzeczpospolitej".