W wywiadzie dla gazety "Daily Telegraph" brytyjski minister pracy Iain Duncan Smith zdradził, że Zjednoczone Królestwo zażąda prawa do ograniczenia liczby imigrantów z Unii Europejskiej. Co najbardziej interesujące, limit ma dotyczyć obywateli państw Wspólnoty, które albo mają relatywnie niski poziom rozwoju, albo wysokie bezrobocie. Dotyczy to m.in. Bułgarii, Rumunii, Chorwacji, Węgier i Łotwy, ale też Polski. "Poszczególne kraje UE muszą uzyskać możliwość narzucenia odgórnych limitów, by mogły określić liczbę osób, które chcą przyjąć" - powiedział Smith. Jak tłumaczył brytyjski minister pracy, migracja nie stwarza problemów, kiedy odbywa się "między krajami o porównywalnej gospodarce". W innym wypadku według Smitha może dojść do "buntu obywatelskiego". W 2017 roku w Wielkiej Brytanii planowane jest referendum dotyczącym pozostania w Unii Europejskiej. Między innymi z tego powodu rząd chce renegocjować warunki członkostwa. Jak na słowa brytyjskiego ministra pracy zareagował polski rząd? "Nie będzie zgody na dyskryminowanie naszych obywateli i podważanie fundamentalnych zasad jednolitego rynku" - komentuje na łamach "Rzeczpospolitej" minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski. Dodajmy, że ograniczenie liczby imigrantów z Unii Europejskiej wiązałoby się ze zmianą traktatów unijnych. To jest możliwe za zgodą wszystkich krajów Wspólnoty - również Polski.