Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", politycy PiS są zadowoleni z konwencji wyborczej Andrzeja Dudy. W kuluarach można było usłyszeć, że efekt przekroczył oczekiwania, zwłaszcza że konwencja była porównywana z tą w 2015 r., a tam na korzyść prezydenta i PiS działał efekt świeżości. Jak wynika z informacji dziennika, za oprawę konwencji, w tym wejścia prezydenta na salę, odpowiadali Piotr Matczuk i Anna Plakwicz. To sprawdzona ekipa, Matczuk i Plakwicz byli sztabowcami prezydenta w 2015 r., uczestniczyli też we wcześniejszych i wszystkich późniejszych kampaniach PiS. Konwencja była efektem kilkumiesięcznych przygotowań sztabu, na którego czele stoją odpowiadający za kwestie organizacyjne Joachim Brudziński i Beata Szydło - czytamy. W PiS "wściekli" na Lichocką "Rzeczpospolita" zaznacza, że dla PiS efekt konwencji był bardzo istotny. Partia wchodziła w kampanijny weekend po bardzo trudnym tygodniu, którego końcówkę zdominował sejmowy gest posłanki Joanny Lichockiej. "W partii wszyscy są na nią wściekli" - przyznawali rozmówcy dziennika z PiS. Więcej w "Rzeczpospolitej".