W czwartek 31 sierpnia w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat stanu praworządności w Polsce. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans oświadczył, że "jest bardzo bliski" uruchomienia artykułu 7. wobec Polski. "Czekamy jeszcze na zmiany w dwóch ustawach zawetowanych przez prezydenta Dudę. Zobaczymy. Powiedzieliśmy jasno, że zwalnianie sędziów Sądu Najwyższego będzie miało wpływ na uruchomienie artykułu" - zapowiedział Timmermans w Brukseli. Z nieoficjalnych doniesień "Rzeczpospolitej" wynika, że w KE "trwa liczenie głosów" w sprawie Polski. Bruksela sprawdza, ilu przywódców państw członkowskich może poprzeć wniosek Komisji o uznanie, że w Polsce łamana jest praworządność. Potrzeba 4/5, czyli 22 państw.Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu krytycznie o działaniach polskiego rządu wypowiedziała się m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz prezydent Francji Emmanuel Macron. W obronie rządu premier Szydło stanęły z kolei Węgry, które oceniły, że "KE stosuje podwójne standardy", a Polska "padła ich ofiarą".Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności od początku 2016 r. Art. 7. traktatu o UE to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać objęty sankcjami. Więcej w "Rzeczpospolitej".