Jewgenij i Aleksiej R., z pochodzenia Ukraińcy, dzięki m.in. ochronie funkcjonariuszy CBŚ mieli monopol na prowadzenie agencji towarzyskich na Podkarpaciu. Kiedy w końcu wpadli w lutym 2016 r., dostali rażąco niskie kary - rok i półtora roku więzienia - piszą w "Rzeczpospolitej" Grażyna Zawadka i Izabela Kacprzak. Tymczasem bracia R. - prowadzący oficjalnie w Polsce hotelarski biznes w maju ubiegłego roku zostali skazani za tak poważne przestępstwa, jak stręczycielstwo i sutenerstwo co najmniej 250 kobiet. Aleksiej został skazany również za "handel żywym towarem", czyli zmuszanie kobiet do prostytucji. Aleksiej, który przesiedział w areszcie niespełna rok i dwa miesiące, powinien trafić na cztery miesiące do więzienia. Tak się nie stało - Sąd Okręgowy w Tarnowie warunkowo przedterminowo zwolnił go z odbycia reszty kary. Dlaczego? Jak ironizuje gazeta, sutener Aleksiej R. ma wręcz "pomnikową" opinię u śledczych. "Argumentacja sądu brzmi groteskowo" - surowo ocenia "Rzeczpospolita". Gazeta wskazuje również na inną zagadkową sprawę związaną z braćmi R. Zastanawiające są bowiem kulisy przyznania Ukraińcom polskiego obywatelstwa w 2000 i 2001 roku. R. otrzymali je pomimo kategorycznej odmowy z Kancelarii Prezydenta i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Więcej w "Rzeczpospolitej".