"Uprzejmie informujemy, że Kancelaria Sejmu nie zlecała żadnych prac związanych z testowaniem łączy w biurach poselskich" - taki komunikat dla posłów wydała kancelaria. Sprawa ma związek z incydentami, do których w kilku biurach doszło kilkanaście dni temu. Pojawiły się w nich osoby przedstawiające się jako informatycy i żądające dostępu do sprzętu. Jak ustaliła nieoficjalnie "Rz", dotyczy to biur co najmniej trzech posłów. Gazecie udało się zidentyfikować dwóch z nich, to Jacek Kwiatkowski, poseł Twojego Ruchu z Konina i <a class="db-object" title="Tomasz Nowak" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-nowak,gsbi,4294" data-id="4294" data-type="theme">Tomasz Nowak</a> z PO. Choć nie są to pierwszoplanowi politycy, obawiają się, że ktoś mógł próbować wykraść informacje z dysków ich komputerów. Na co dzień obsługą informatyczną posłów zajmuje się spółka Betacom, która w 2010 roku wygrała przetarg na tę usługę. Jednak wizyt w biurach poselskich nie złożyli pracownicy tej firmy. Świadczy o tym zarówno komunikat Kancelarii Sejmu, jak i wypowiedzi samych posłów. Nieoficjalnie jeden z urzędników mówi "Rz", że najść w biurach mogło być więcej, jednak nie wszyscy parlamentarzyści poinformowali kancelarię.Jak ustaliła "Rzeczpospolita", sprawa może mieć związek z jednym z przetargów toczących się w Sejmie. Termin obowiązywania umowy z firmą Betacom upływa w tym roku, a za ponad tydzień mija termin składania ofert na obsługę informatyczną biur poselskich w następnym czteroletnim okresie.<a href="http://www.rp.pl/artykul/16,1118855-Szpiedzy-u-poslow.html" target="_blank" rel="noreferrer noopener">więcej na ten temat - na stronach "Rzeczpospolitej"</a>