Według "Rzeczpospolitej", przedmiotem sporu jest teren, na którym znajdują się dwie rotundy z nieotynkowanej cegły przy ul. Prądzyńskiego 14a w Warszawie - pozostałości stołecznej gazowni. W 1991 r. gmina Warszawa-Wola w imieniu Skarbu Państwa sprzedała rotundy wraz z prawem użytkowania wieczystego gruntu Fundacji Wystawa Warszawa Walczy 1939-1945, która planowała urządzić tam ekspozycję. Fundacja sprzedała ten obiekt w 1996 r. rodzinie Biernackich. Umowa - wyjaśnia "Rzeczpospolitej" Marcin Biernacki - zobowiązywała nabywców do umożliwienia zorganizowania wystawy fundacji. Rodzina Biernackich chciała poświęcić jedną rotundę na Muzeum i Panoramę Powstania Warszawskiego, który to projekt - jak wskazuje dziennik - stał się nieaktualny po powstaniu Muzeum Powstania Warszawskiego. "W związku z tym w 2008 r. Fundacja Wystawa Warszawa Walczy zawarła ugodę z rodziną Biernackich, na mocy której - po otrzymaniu odszkodowania - zwolniła Biernackich z obowiązku udostępnienia miejsca w rotundach na wystawy" - czytamy. Spór sądowy z miastem Gazeta wskazuje, że od 2004 do 2013 r. trwał spór sądowy między rodziną Biernackich a miastem o ustalenie stawki użytkowania wieczystego, przez co - zdaniem użytkowników - niewiele się na tym terenie działo. Ostatecznie - podaje "Rzeczpospolita" - "miasto nie wyraziło woli doprecyzowania umowy użytkowania wieczystego, a sąd uznał, że 'na nieruchomości może być prowadzona dowolna działalności'". Fundacja rodziny Biernackich przygotowała projekt, który zakłada utworzenie w jednej z rotund powszechnie dostępnego metamuzeum, w sąsiedniej rotundzie sali koncertowej oraz postawienie budynku mieszkalnego. Jak zapewnia Biernacki, inwestycja w całości zostanie sfinansowana z pieniędzy prywatnych. "Do realizacji projektu potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków oraz władz samorządowych na podział geodezyjny działki. Chodzi o to, aby część obejmująca metamuzeum została wniesiona do majątku fundacji. Bez takich działań projekt nie może ruszyć" - wskazuje dziennik. Według informacji przedstawionych "Rzeczpospolitej" przez rzecznika dzielnicy Wola Mariusza Gruzę, obecnie nie jest prowadzone żadne postępowanie w zakresie podziału tej nieruchomości. Gruza przypomniał, że w przypadku nieruchomości objętych ochroną konserwatorską zgodę na jej podział musi wydać mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków przed złożeniem wniosku o podział. "Tymczasem od blisko dziesięciu lat toczą się postępowania przed urzędem konserwatora" - pisze "Rzeczpospolita". "Od 2016 r. dzielnica Wola chce odebrać właścicielowi budynki, bo ich zdaniem w rotundach nie były prowadzone żadne prace modernizacyjne ani adaptacyjne, choć ich zdaniem taki obowiązek nakładał na użytkownika wieczystego akt notarialny. Władze dzielnicy wezwały rodzinę Biernackich do polubownego rozwiązania umowy i zwrotu nieruchomości. Ci odmówili. Urzędnicy skierowali więc sprawę do sądu. Proces trwa" - czytamy w dzienniku. Więcej w "Rzeczpospolitej".