<a href="http://www.rp.pl/Polityka/307109907-Sejm-308-okrzykow-z-sali-na-kazdy-dzien-obrad-To-rekord.html">Dziennik powołuje się na dane zebrane przez swojego czytelnika, Macieja Ozdowskiego</a>. Z przeprowadzonych przez niego analiz stenogramów wynika, że w obecnej kadencji posłowie 54 tys. razy komentowali coś lub wykrzykiwali z ław poselskich. Jak obliczono, na dzień obrad daje to średnią 308,57. "To swoisty rekord, bo w VII kadencji takich komentarzy było średnio na dzień obrad 99,96, w VI kadencji - 87,80, a w V kadencji - 80,20" - czytamy. Polscy posłowie mają najczęściej używać słów "brawo" (2660 razy), "kłamstwo" lub "kłamiesz". Często padają też słowa "skandal" i "cicho". "Jednak danych świadczących o burzliwości dzisiejszego Sejmu jest o wiele więcej" - zauważa "Rz". "W tej kadencji zauważalnie wzrosła bowiem też liczba oklasków, oznak poruszenia na sali, używania dzwonka przez marszałka, uderzania w pulpity i oznak wesołości" - informuje dziennik. W obecnej kadencji wybuchów śmiechu było na dzień obrad 10,78 (w poprzedniej - 5,47). Mikrofony wyłączano z kolei pięć razy w ciągu dnia obrad, co stanowi największy przyrost w statystykach (średnia poprzednich kadencji pod tym względem oscylowała w granicach 0,25). Najczęściej sprzęt wyłączali Ryszard Terlecki i Marek Kuchciński. Z komentujących głos najczęściej zabierali <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krystyna-pawlowicz,gsbi,1456" title="Krystyna Pawłowicz" target="_blank">Krystyna Pawłowicz</a> (PiS), Sławomir Nitras (PO), Piotr Kaleta (PiS) i Krystyna Skowrońska (PO). Więcej w "Rzeczpospolitej"