Nadgodziny, przemęczenie i braki kadrowe - tak zdaniem samych funkcjonariuszy wygląda rzeczywistość w straży marszałkowskiej - donosi "Rzeczpospolita". Przyjęta w 2018 roku ustawa o straży marszałkowskiej nie poprawiła trudnej sytuacji kadrowej służby. "Codziennie, bez względu na zmianę, brakuje po pięć osób. Mamy nawet po 80 nadgodzin w miesiącu, jesteśmy przemęczeni i rzygamy tą robotą. Wielu strażników miało po 700 nadgodzin w roku" - relacjonuje gazecie jeden ze strażników. "Rzeczpospolita" przypomina również o zeszłotygodniowej dymisji komendanta straży marszałkowskiej płk Piotra Rękosiewicza. Powody? Kancelaria Sejmu ich nie podaje. Według posła PO Jarosława Urbana jej przyczyna jest niechęć Rękosiewicza do usunięcia z Sejmu ustawionej przez opozycję tablicy z "układem Kaczyńskiego". Więcej w "Rzeczpospolitej".