Joanna Ćwiek i Janina Blikowska w "Rzeczpospolitej" opisują sprawę pozwu wytoczonego przez rodziców z Gliwic, którzy pozywają ministra zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, Instytut Biotechnologii Surowic i Szczepionek Biomed oraz producentów szczepionek. Wszystko to z powodu powikłań dziecka po zaszczepieniu przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B oraz błonicy, tężcowi i krztuścowi (tzw. skojarzona szczepionka). Dziś dziecko jest w wieku szkolnym. Chodzi do podstawówki. Sąd nie ujawnia szczegółów powikłań ani personaliów dziecka (nawet jego płci), tłumacząc, że to dane wrażliwe. "Powód domaga się od pozwanych solidarnie zadośćuczynienia i odszkodowania na łączną kwotę 668 tys. zł oraz renty z tytułu dolegliwości zdrowotnych, jakie wystąpiły po podaniu zawierających związki rtęci szczepionek zaaplikowanych dziecku w okresie niemowlęcym" - informuje "Rzeczpospolitą" sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. Rodzice przed złożeniem pozwu próbowali się porozumieć z producentami oraz Skarbem Państwa i zawrzeć z nimi ugodę, ale ta próba zakończyła się niepowodzeniem. Wszystkie strony, od których rodzice domagają się odszkodowania, zażądały oddalenia pozwu - czytamy. Więcej w "Rzeczpospolitej".