Do prezydenta Andrzeja Dudy, Sejmu, Senatu i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wpłynęła petycja o odwołanie Tomasza Miśkiewicza, muftiego Muzułmańskiego Związku Religijnego i szefa Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego - pisze "Rzeczpospolita". Petycja podpisana została przez ważne osoby ze środowiska Tatarów. Muftiemu zarzuca się m.in. tworzenie fikcyjnej gminy wyznaniowej przez tzw. słupy w celu zdobycia większego poparcia, przejęcie meczetu w Warszawie, "podstępne przejęcie" 100 tysięcy euro dotacji na stołeczne Centrum Kultury Islamu czy wreszcie czerpanie wraz z rodziną zysków z certyfikowania żywności halal "wbrew interesom związku". "Rzeczpospolita" podkreśla, że stosunki państwa z Muzułmańskim Związkiem Religijnym reguluje ustawa jeszcze z 1936 roku, zakładająca typowy dla Polski sanacyjnej autorytarny model zarządzania. Wynika z niej, że funkcja muftiego jest dożywotnia. Problemem jest fakt, że Miśkiewicz został wybrany muftim wbrew przepisom, bo m.in. nie miał wymaganych 40 lat. "Wieloletnia bezczynność organów władzy wykonawczej Rzeczypospolitej Polskiej skutkuje tym, że Tomasz Miśkiewicz, wbrew woli i interesom społeczności Tatarów Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej, społeczności zawsze wiernej Rzeczypospolitej, naraża tę społeczność na utratę wiarygodności" - piszą autorzy petycji. Więcej w "Rzeczpospolitej".