Według najnowszego sondażu CBOS dotyczącego wartości i norm w życiu Polaków 75 proc. z nas uważa, że aborcja jest złem i nigdy nie może być usprawiedliwiona. To o 6 pkt proc. więcej niż w podobnym badaniu z lipca 2010 roku. "Rzeczpospolita" przypomina, że sondaż ten jest kolejnym badaniem, które potwierdza, że wśród Polaków maleje liczba zwolenników aborcji. "Wzrasta świadomość Polaków. Dzięki akcjom społecznym prowadzonym na dużą skalę ludzie dowiadują się, czym tak naprawdę jest aborcja" - komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO - Prawo do Życia, która od 2005 r. organizuje wystawy dotyczące aborcji. Jak zauważa "Rzeczpospolita", w Unii Europejskiej tylko Polska oraz Irlandia są krajami, w których opinia publiczna zdecydowanie wypowiada się przeciwko przerywaniu ciąży. W pozostałych krajach europejskich sytuacja powoli się jednak zmienia. Od maja ubiegłego roku w całej Europie zbierane są podpisy w ramach akcji "Jeden z nas". Chodzi o to, by Unia Europejska nie finansowała już ze swojego budżetu instytucji promujących aborcję, a także samych zabiegów przerywania ciąży m.in. w krajach afrykańskich. Aby sprawą zajął się Parlament Europejski, inicjatywę musi wesprzeć przynajmniej milion obywateli Unii pochodzących z minimum siedmiu krajów członkowskich. Do tej pory zebrano prawie 870 tys. podpisów - w tym 150 tys. z naszego kraju. "Obok Polaków prym w zbieraniu podpisów wiodą Włosi - mówi "Rzeczpospolitej" Małgorzata Mąsiorska, rzecznik prasowy inicjatywy. "Ale miłym zaskoczeniem jest dla nas także duża liczba podpisów z Francji i Holandii, czyli krajów, w których aborcja od dawna jest dozwolona". Według Mąsiorskiej aktywność Francuzów i Holendrów wynika z tego, że tamtejsze społeczeństwo powoli zmienia swoje podejście do spraw ochrony życia.