Jak informuje w "Rzeczpospolitej" Michał Kolanko, politycy PO coraz bardziej otwarcie zaczynają sugerować, że Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna stawić się przed komisją weryfikacyjną do spraw reprywatyzacji w Warszawie, a jej postawa to coraz większy problem dla partii. Przypomnijmy, że Gronkiewicz-Waltz nie chciała stawić się przed komisją argumentując, że ze względu na spór kompetencyjny, prezydent nie może być stroną w pracach komisji. Jednak Naczelny Sąd Administracyjny oddalił wnioski Gronkiewicz-Waltz. "Wygraliśmy" - skomentował na Twitterze przewodniczący komisji Patryk Jaki. Po wyroku NSA z PO płyną głosy, że prezydent Warszawy powinna stawić się przed komisją. Także dla dobra partii. Jak twierdzą rozmówcy "Rzeczpospolitej", władze PO zdają sobie sprawę z tego, jak wielkim obciążeniem dla partii jest prezydent Warszawy - będąca także wiceprzewodniczącą PO - i w ogóle cała sprawa reprywatyzacji. Ich zdaniem polityczny los Gronkiewicz-Waltz jest już przesądzony. "Wkrótce [Gronkiewicz-Waltz] ma stracić wszystkie funkcje, które teraz pełni. W grudniu zbierze się Rada Krajowa, która wybierze nowe władze, włącznie z zarządem. Wtedy - zgodnie z aktualnym scenariuszem, o którym informują nasi rozmówcy - obecna prezydent Warszawy straci funkcję wiceprzewodniczącej partii i przestanie być członkiem zarządu" - czytamy. Więcej w "Rzeczpospolitej".