Według rozmówcy gazety trzy polskie dywizje i kilka brygad, które składają się na wojska operacyjne, to siły zdolne do uderzenia i obrony na obszarze wielkości powiatu. Państwo masowo ogranicza szkolenie rezerwistów. Tymczasem w różnych organizacjach paramilitarnych w Polsce działa 600-800 tys. osób. Zdaniem prof. Marczaka trzeba zrobić wszystko, aby "wmontować" tych ludzi w lukę, która powstała w wyniku tzw. profesjonalizacji armii. Powinna powstać Armia Krajowa, oparta na Wojskowych Komendach Uzupełnień, działających w niemal wszystkich powiatach, garnizonach, czy szkołach wojskowych. Powiat powinien być pierwszym szczeblem organizacji wojskowej - tak było w Polsce kilkaset lat temu, i tak jest zbudowana np. struktura przestrzenna amerykańskiej Gwardii Narodowej.