"Grupy przestępcze zmieniają taktykę i przemycają narkotyki już nie tylko ukryte w dużych transportach towarów, ale również dzielą zakazane substancje na mniejsze partie. Trafiają one do kraju w przesyłkach deklarowanych jako na przykład prezenty. Takie paczki z zagranicy zawierające narkotyki coraz częściej przechwytujemy" - mówi "Rzeczpospolitej" Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji. Autorka artykułu, Grażyna Zawadka, wskazuje na najnowszy przykład takiej dystrybucji - kokaina wysyłana z Chile trafiała do Łomży. Jedną z przesyłek udało się przejąć funkcjonariuszom z CBŚP z Radomia i Warszawy przy wsparciu naszych i niemieckich celników. Jak się dowiadujemy, przejęto łącznie 300 g czystej kokainy, z której można wyprodukować ponad kilogram w obrocie dilerskim. Wartość takiej "przesyłki" to ok. 40 tys. euro - czytamy w gazecie. Śledczy ujawniają także przesyłki z Chin, chociaż w nich są głównie dopalacze - podaje autorka artykułu. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", przesyłane do Polski pakunki mają zmylić celników oznaczeniami, które sugerują, że w paczkach znajdują się np. prezenty, żywność, zabawki czy kosmetyki o niskiej wartości. Funkcjonariusze wskazują także, że po odbiór przesyłek wysyłane są osoby w żaden sposób ze sobą niezwiązane, nieznające się i bez kryminalnej przeszłości. Łączy je jedynie zleceniodawca. Więcej na ten temat w dzisiejszej "Rzeczpospolitej"