System, którego celem jest ochrona ludności, zakładów pracy, a także urządzeń użyteczności publicznej w czasie wojny oraz klęsk żywiołowych, szwankuje. To wynika z najnowszego raportu NIK na temat obrony cywilnej - pisze "Rzeczpospolita". Jak czytamy, w trakcie kontroli z 2012 roku za czasów rządów PO i PSL, NIK stwierdziła, że "obrona cywilna funkcjonuje tylko na papierze". Od tego czasu niewiele się zmieniło, a niektóre zjawiska się pogłębiły. Z kontroli wynika, że rzadko przeprowadzano ćwiczenia i szkolenia "z zakresu zarządzania kryzysowego". NIK zwraca uwagę też m.in., że dotychczas nie utworzono jednolitego, ogólnopolskiego systemu łączności. Dodatkowo, system ostrzegania i alarmowania o zagrożeniach jest przestarzały. Większość syren nie jest w stanie nadawać komunikatów głosowych, ogranicza się tylko do emisji ciągłego lub przerywanego dźwięku. Więcej w "Rzeczpospolitej".