Paweł Różyński na łamach "Rzeczpospolitej" podsumowuje pierwszy rok rządów PiS. Ocena jest negatywna. "W gospodarczych działaniach pierwszy rok od zwycięstwa PiS w wyborach przyniósł dużo sprzeczności. Z jednej strony plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego kładzie nacisk na oszczędzanie i inwestycje, z drugiej PiS uchwaliło sprzeczne z tym kosztowne wydatki socjalne, takie jak opiewające na 23 mld zł rocznie 500+" - czytamy. Auto zauważa, że przy jednoczesnym promowaniu innowacyjnych gałęzi gospodarki, start-upów, produkcji pojazdów elektrycznych czy dronów, "topi się miliardy złotych w nierentownych kopalniach węgla". Felietonista "Rzeczpospolitej" negatywnie ocenia podniesienie pensji minimalnej, która "wzrosła bardziej, niż żądały związki, co uderza w biznes". Błędem PiS jest również faworyzowanie spółek państwa kosztem prywatnych. Co gorsza, obsadzane one są przypadkowymi ludźmi, których symbolem stał się Bartłomiej Misiewicz. W efekcie działań PiS wartość giełdowych spółek Skarbu Państwa przez rok spadła o ok. 20 proc. "Kolejne porażki to załamanie w inwestycjach publicznych (koleje, drogi) i osłabienie w prywatnych. W efekcie gospodarka spowolniła" - czytamy. Pozytywy? Przeforsowanie projekt 500+ i utrzymanie deficytu finansów publicznych poniżej dopuszczalnych w Unii 3 proc. PKB. Do osiągnięć rządu trzeba dodać przynoszącą powoli efekty walkę z przestępczością podatkową i szarą strefą. Dzięki temu wzrosły wpływy z podatków. "Rząd PiS nie przejmuje się za to przyszłością i nie bierze też pod uwagę zagrożeń zewnętrznych. (...) Za sprawą wydatków zwiększanych w okresie koniunktury rząd pozbawia się finansowej poduszki na trudne czasy, które mogą wkrótce nadejść. I to jest największy błąd gabinetu Beaty Szydło" - puentuje autor. Więcej w "Rzeczpospolitej".