Na strategiczne znaczenie tzw. przesmyku suwalskiego wskazywał kilka miesięcy temu generał Frederick "Ben" Hodges, dowódca amerykańskich sił lądowych w Europie. Jak informuje w "Rzeczpospolitej" Marek Kozubal, wkrótce to miejsce będzie strzeżone przez tzw. grupę batalionową NATO, w skład której wejdą żołnierze z USA, Wielkiej Brytanii oraz Rumunii. Jednostka będzie liczyła około 900 żołnierzy. "Żołnierze z tej grupy znajdą się w Orzyszu jeszcze w marcu" - mówi gazecie ppłk Szczepan Głuszczak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Niedawno Amerykanie przeprowadzili w tym miejscu rekonesans. Odbył się także test, który sprawdzał, czy drogami znajdującymi się w okolicach przesmyku da się transportować ciężki sprzęt, np. czołgi. Więcej w "Rzeczpospolitej".