Z zarzutów, jakie postawiono Konradowi M. wynika, że był on głównodowodzącym grupy, która wykorzystywała złą sytuację materialną kobiet i zatrudniała je do pracy, by później przekazać do klubów nocnych we Włoszech i Grecji. Oskarżony nie przyznaje się do winy i liczy na uniewinnienie. Komentując sytuację powiedział, że działacze KOD-u są świadomi jego zarzutów, ale nie robią z tego sensacji. Dziennikarze "Rz" próbowali porozmawiać z liderem KOD Mateuszem Kijowskim, ale ten oświadczył, że nie ma czasu na rozmowę, bo zaczyna spotkanie. Członkini zarządu Magdalena Filiks, nie chce oceniać współpracownika komitetu dopóki w sprawie nie zapadnie wyrok. Więcej w "Rzeczpospolitej".