Jeszcze tydzień temu Motylow twierdziła, że może uczynić to tylko prezes Izby - czytamy w dzienniku. "Rzeczpospolita" informowała w ubiegłym tygodniu, że wiceprezes NIK nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych, a jedynie tajnych. Ta sytuacja nastręczałaby wielu trudności. "Brak takiego certyfikatu sparaliżuje kontrole Izby dotyczące m.in. wydatków publicznych środków w wojsku czy służbach specjalnych" - pisano. Gazeta donosi, że postępowanie w sprawie najwyższych certyfikatów dla Motylow powinno potrwać do trzech miesięcy. Może się jednak przedłużyć, a powody mogą nie zostać podane do wiadomości publicznej. Jak wskazuje dziennik, jeśli postępowanie się przedłuży, szef ABW może wydać wiceprezes NIK czasową zgodę na dostęp do takich materiałów. Małgorzata Motylow kieruje NIK w czasie nieobecności Mariana Banasia. Po doniesieniach "Superwizjera" TVN, który m.in. przyjrzał się jego oświadczeniom majątkowym, udał się na bezpłatny urlop do czasu zakończenia kontroli przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Więcej w "Rzeczpospolitej".