Grażyna Zawadka opisuje w "Rzeczpospolitej" w artykule zatytułowanym "Najdroższy łosoś III RP" aferę korupcyjną i wyłudzenie wielomilionowej dotacji na fikcyjną produkcję filetów. Podejrzany urzędnik, pracownik jednego z departamentów w centrali Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, został aresztowany. "Sprawa jest o tyle nietypowa, że urzędnicy bardzo rzadko wpadają przy sprawach dotyczących oszustw przy unijnych dotacjach" - czytamy. Jak mówi "Rzeczpospolitej" Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, wyłudzone środki "miały być przeznaczone na zakup linii technologicznej do produkcji filetów i porcji łososia". Okazało się, że firma, której przyznano dotacje, istniała wyłącznie na papierze, a w jej zakładzie nigdy niczego nie produkowano. Śledczy ustalili, że za pomoc w pozytywnym załatwieniu dopłaty przekazano łapówkę w wysokości 800 tys. zł, którą wręczono urzędnikowi z ARiMR oraz działającemu z nim biznesmenowi ze Śląska - czytamy. Co się stało z 2,2 mln zł z dotacji? Nie wiadomo, u głównego podejrzanego policjanci znaleźli jedynie skromną - w porównaniu z przyznaną mu dotacją - sumę, bo zaledwie 350 tys. zł - ujawnia gazeta. Więcej w "Rzeczpospolitej".