"Rzeczpospolita": Miedwiediew zniknął, a pożar gasi Putin
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zniknął, a prezydent Władimir Putin tłumaczy rodakom wprowadzenie niepopularnej reformy emerytalnej - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Szczegóły sprawy opisuje Andrzej Łomanowski.
Jak podaje gazeta, Miedwiediew ostatni raz widziany był 10 sierpnia. Biuro prasowe rządu tłumaczy nieobecność kontuzją sportową, jednak nikt nie precyzuje, o jaki uraz chodzi.
Zniknięciu szefa rządu towarzyszy kryzys związany z wprowadzaną w Rosji niepopularną reformą wydłużającą wiek emerytalny (z 60 do 65 lat dla mężczyzn i z 55 do 63 lat dla kobiet).
Jak czytamy, wywołało to liczne protesty i głosy niezadowolenia względem polityki Putina i rządu. W związku z tym, prezydent ma wystąpić w specjalnym orędziu, w którym poprze reformę.
"Rzeczpospolita" dodaje, że w kuluarach słychać pogłoski o dymisji premiera i obarczeniu go winą za sporną reformę.
Więcej w "Rzeczpospolitej.