Jak czytamy w artykule Grażyny Zawadki i Izabeli Kacprzak, niestandardowe działania służb powstrzymały setki osób, które 11 listopada zaplanowały w Polsce wywołanie zamieszek. Mariusz Kamiński, minister, koordynator służb specjalnych wydał specjalną zgodę na wszelkie działania, które zablokują "działania niepożądane" z okazji rocznicy - czytamy. Dzięki temu przed marszem zatrzymano prawie 100 osób ze skrajnie prawicowych środowisk. Wśród nich są np. dwaj młodzi mężczyźni, u których znaleziono emblematy, zdjęcia i odzież z treściami faszystowskimi, a także amunicję do broni palnej. 400 osób nie wjechało z kolei do Polski. Wiele z tych osób zatrzymano już w domach, informując, że są pod obserwacją i mają zakaz wjazdu do naszego kraju. W ochronę 250 tys. osób maszerujących w niedzielę w Warszawie zaangażowano wszystkie służby - ABW, Służbę Ochrony Państwa, Żandarmerię Wojskową, Straż Graniczną i policję. Jak nieoficjalnie podaje gazeta, marsz zabezpieczało ok. 5 tys. policjantów ściągniętych z całego kraju. "Stołeczna policja po raz pierwszy zaangażowała językoznawców, których zadaniem była obserwacja pojawiających się podczas marszu haseł pod kątem tzw. mowy nienawiści" - dodaje dziennik. Więcej w "Rzeczposplitej".